niedziela, 12 października 2014

Balsam do ciała z olejem abisyńskim


Witam wszystkich, którzy jeszcze obserwują bloga lub fanpage na FB. Jest mi ogromnie miło, że pomimo braku mojej aktywności cały czas ktoś tu jeszcze zagląda:]. Dziś chciałabym przedstawić Wam recepturę, która na blogu powinna pojawić się już jakiś czas temu. Mowa o balsamie do ciała na bazie oleju abisyńskiego. Olejem zainteresował mnie Pan Piotr z firmy BOK-Surowce, który był tak miły i dostarczył mi próbkę, abym zapoznała się bliżej z olejem.

niedziela, 31 sierpnia 2014

Dajcie mi jeszcze chwilę:]

Witam po dłuższej przerwie!!
Ponieważ ostatnio dostałam parę emaili z pytaniem czy blog będzie dalej funkcjonował, postanowiłam wytłumaczyć się ze swojej nieobecności i poprosić o chwilę cierpliwości. Blog jest przenoszony na inny adres, trwa to trochę ponieważ nie jest to zwykły transfer treści. Na nowo powstałej stronie zamierzam zaoferować wszystkim pasjonatom własnych kosmetyków trochę pomocników DIY-owych, które cały czas tworzę. Dlatego póki nie będzie to wyglądało ok, blogowanie odpuszczam. Żeby moje słowa nie były tylko słabą wymówką, pokaże Wam małą próbkę tego co dla was szykuje;]. 

Jeżeli ktoś szuka masła mango i nie wie gdzie je kupić lub klikanie po 15 stronach po prostu mu się nie podoba, będzie mógł skorzystać z mojej wyszukiwarki. Wpisując masło mango w jednej rubryce i klikając przycisk szukaj dostaniecie taką oto tabelę:]. 


Jak Wam się podoba?? Może jakieś uwagi??? 
Dodatkowo na stronie znajdziecie mały kalkulator, który pomoże Wam przeliczać ilości składników np z uncji na gramy. Niby proste ale po co szukać ile wynosi uncja jak można kliknąć i wszystko gotowe :]. 

Poszukuję osób, które tworzą własne produkty. Chciałabym abyście udostępnili mi swoje receptury i zdjęcia:]. Pewnie pomyślicie "no na pewno Ci coś damy;]", ale już tłumacze o co chodzi. Chcę przygotować bazę receptur, która pomoże nowym adeptom sztuki kosmetycznej. Jeżeli ktoś będzie chciał przygotować produkt na bazie masła kakaowego to wpisze owo masło w wyszukiwarce. Po kliknięciu szukaj wyświetlą mu się wszystkie receptury, które masło kakaowe zawierają. Oczywiście będzie zaznaczone kto recepturę stworzył i przeniesienie do Waszego bloga/strony:]. Jacyś chętni?? Jeżeli tak zostawcie komentarz lub napiszcie email suchaskora@gmail.com. Zgłoszę się do Was jak wszystko zacznie hulać;].

piątek, 18 lipca 2014

Ubite masło z olejem rokitnikowym. Wyniki kawowego rozdania.


Witam Was po przerwie:]. Dopadł mnie taki blogowy marazm, że szkoda gadać. Każda próba napisania postu kończy się na wynajdywaniu na siłę różnych innych zadań np sprzątanie:]. Powód chyba jest mi znany, ponieważ ostatnio popsułam parę prób i jakoś zapał do nowych eksperymentów opadł. Postanowiłam jednak zebrać się w sobie i przedstawić Wam bardzo prosty przepis na ubite masło do ciała.

czwartek, 10 lipca 2014

Kawowe rozdanie dla czytelników bloga


Zapraszam na małe kawowe rozdanie produktów do ust, które ostatnio pojawiły się na blogu. Do zgarnięcia kawowy balsam i peeling do ust. Wystarczy zostawić komentarz pod postem i polubić fanpage na facebooku. Czekam na Wasze zgłoszenia do 17.07.2014.

Kilka słów o produktach i ich przygotowaniu:

poniedziałek, 7 lipca 2014

Kawowy peeling do ust


Kontynuując zabawę z preparatami do ust i masłem kawowym, nie mogło zabraknąć na blogu peelingu do ust. Pomysł na przygotowanie tego rodzaju produktu zrodził się po przejrzeniu strony PAT&RUB oraz mojej ostatniej próbie z przygotowaniem kawowego balsamu do ust.

piątek, 4 lipca 2014

Balsam do ust z masłem kawowym


Dziś chciałabym zaproponować Wam pierwszy produkt, w którym wykorzystałam moje nowo zakupione substancje. Tak jak pisałam w poprzednim poście bardzo przypadło mi do gustu masło kawowe, dlatego też od tego związku rozpoczęłam testowanie nowych surowców. Żeby się nie sparzyć i nie marnować masła postanowiłam zrobić produkt, który jest prosty w przygotowaniu. Dodatkowo szukając informacji o maśle kawowym natrafiłam na wiele postów i recenzji dotyczących balsamu do ust z masłem kawowym firmy PAT&RUB (klik).

wtorek, 1 lipca 2014

Wracamy do pracy



W końcu paczki z surowcami dotarły do mojego małego magazynu. Skusiłam się na zakup kilku związków z którymi nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Pomyślałam, że trzeba się rozwijać i spróbować czegoś nowego, dlatego w moim koszyku znalazło się kilka nowości (przynajmniej dla mnie). Surowce i chęci do tworzenia są, dlatego powoli mogę zabrać się do przygotowania kolejnych specyfików. Jakich receptur możecie spodziewać się na blogu?? Myślę, że lista składników, które przedstawię Wam w dzisiejszym poście trochę tę kwestię wyjaśni.

czwartek, 26 czerwca 2014

Idziemy na zakupy cz. II


W pierwszym poście zakupowym, który pojawił się na blogu jakiś czas temu stworzyłam podstawową listę zakupów, dla osób chcących rozpocząć swoją przygodę z kosmetykami samo-robionymi. Surowce, które wrzuciliśmy do naszego koszyka pozwalają na przygotowanie pierwszego peelingu, balsamu w kostce czy olejku do kąpieli. Jest to również, prawie kompletny zbiór surowców potrzebny do przygotowania bardziej skomplikowanych receptur. Pisząc bardziej skomplikowane mam na myśli masła, kremy i balsamy do ciała. 

piątek, 20 czerwca 2014

Idziemy na zakupy cz I


Niestety ten dzień musiał kiedyś nadejść. Kilka miesięcy temu mój magazyn surowców wyglądał potężnie, półki wręcz uginały się od przeróżnych związków. Zabawy laboratoryjne sprawiły, że w niektórych pojemnikach widzę już dno. Ponieważ nie mogę obejść się bez paru składników, które uważam za niezbędne do przygotowania własnych produktów zaczęłam serfować po sklepach, aby dokonać zakupów. Ponownie przeszły mnie ciarki po plecach ponieważ wiem, że rozsądne zakupy surowcowe wymagają kilku godzin spędzonych przed komputerem. Ilość czasu, który spędziłam klikając upewniła mnie tylko, że porównywarka surowców jest tym czego potrzebuje (realizacja już się rozpoczęła:]).

niedziela, 15 czerwca 2014

Krem do twarzy


Post o przygotowaniu jakiegoś smarowidła do twarzy był w moich planach od dłuższego czasu. Są to przepisy trochę bardziej skomplikowane, ponieważ musimy dokładnie przyjrzeć się związkom, których użyjemy w recepturze. Będziemy unikać tu substancji, które mogą powodować powstanie zaskórników oraz pryszczy.

środa, 11 czerwca 2014

Porozmawiajmy o DIY-owych pomocnikach!


Właśnie tak droga koleżanko i drogi kolego (czy jacyś mężczyźni czytają bloga??), chciałabym poradzić się Ciebie w kwestii DIY-owych pomocników. Sprawa jest dla mnie o tyle ważna, ze ostatnio zajmuje większość mojego czasu. Pomysł zakwitł w mojej głowie chwilę temu, jednak mam ich ok 500 na sekundę, więc zbytnio się nie podniecałam. Dalej zajmowałam się swoimi sprawami, jednak myśl o stworzeniu DIY-owych pomocników cały czas do mnie wraca. Pomyślałam sobie, że albo coś z tym zrobię albo nie da mi to spokoju.

piątek, 6 czerwca 2014

Tropikalne scruby w kostce.


Ostatnie receptury, które pojawiły się na blogu, były peelingami z dodatkiem emulgatora. Są to przepisy, których skład jest zbliżony do tego co kupujemy w drogeriach. Oczywiście jest tu mniej wypełniaczy i substancji decydujących o konsystencji, mogę więc napisać, że są to produkty bardziej naturalne. Dodatkowo nie znajdziemy w nich parafiny, dlatego warto zastanowić się czy nie poświęcić chwili czasu i nie zrobić ich samemu w domu.

wtorek, 3 czerwca 2014

Peeling cukrowy z lanoliną i lecytyną sojową. Wyniki maślanego rozdania.


Dzisiejszy produkt miał być peelingiem cukrowym bazującym na olejach. Peelingów w których nie ma emulgatorów nie robiłam praktycznie w ogóle (miałam może dwa podejścia), z prostej przyczyny, nie pasują mi. Są one dla mnie zbyt tłuste, a po ich użyciu mam wrażenie, że jestem zanurzona w oleju. Pomyślałam jednak, że mnie mogą one nie pasować, ale na pewno znajdzie się ktoś, kto takie produkty lubi. Chcąc trochę polepszyć właściwości scrubu, stwierdziłam, że dodam do niego lanolinę i lecytynę sojową. Miałam nadzieję, że ich dodatek zagęści trochę produkt i pozbędę się w ten sposób opadania cząstek ścierających na dno.

czwartek, 29 maja 2014

Puszysty peeling z solą Epsom


Trochę w odstawkę poszły ostatnio moje laboratoryjne zabawy nad peelingami. Złożyło się na to kilka powodów. Po pierwsze scrub cukrowy, który zrobiłam jakiś czas temu (post), okazał się dość wydajny. Po drugie pochłonęły mnie ostatnio receptury mydlane. Kto robił w swoim życiu mydło inną metodą niż melt&pour, ten wie, że po drodze napotykamy mnóstwo problemów. No ale kto nie próbuje, ten kupuje mydło w sklepie:].

poniedziałek, 26 maja 2014

Maślany prezent:]


Bogate masło do ciała z miodem i olejkiem manuka o zapachu pomarańczy. Połączenie naturalnych olei i maseł wzbogacone składnikami nawilżającymi. Co należy zrobić aby je mieć?? Wystarczy być publicznym obserwatorem bloga i zgłosić się w komentarzu. Czekam na Wasze zgłoszenia do 02.06.2014. Zapraszam!!! 

Masło zainspirowane produktem Manuka Honey & Orange Blossom Body Butter, o którym przeczytacie na blogu Kosmetyki bez tajemnic: klik.
Dla zainteresowanych przygotowaniem masła samemu w domu zapraszam do przeczytania posta: Miód i pomarańcza

Krem z olejem konopnym, wazeliną i lanoliną.


Każdy kto kręci własne kosmetyki, za priorytet stawia sobie, żeby były to produkty naturalne. Jest to zrozumiałe ponieważ, jeżeli chcemy wysmarować się parafiną z dodatkiem parabenów, dopieszczonych kilkoma PEGami i szczyptą barwnika, pójdziemy do sklepu i zakupimy jakiś produkt, który wymienione związki posiada. Drugim czynnikiem wpływającym na to, że nasze kręcenie jest eko, są surowce, które znajdziemy w sklepach z półproduktami. Są to w większości składniki naturalne. Na stronach zagranicznych firm, mamy trochę większy wybór (szczególnie w USA) jednak w tym przypadku wzrastają koszty surowca ze względu na droższą przesyłkę, przewalutowania i inne opłaty bankowe. Ostatnio zakupiłam kilka rzeczy z UK, których w Polsce nie ma i mogę powiedzieć jedno, mój bank to złodzieje!!!:]. Może znacie jakieś sposoby na ominięcie zdzierstwa bankowego?? Jakieś paypale czy inne wynalazki??

wtorek, 20 maja 2014

Maseczka do twarzy a'la Oatifix by Lush

Lushowe produkty od czasu do czasu pojawiają się w recenzjach na blogach kosmetycznych. Pomijając fakt, że większość tych opinii (o ile nie wszystkie) są wychwaleniem produktów angielskiej marki, zawsze w treści posta pada jedno pytanie. "Czy Lush otwiera jakieś sklepy w Polsce???". Niestety ja również nie znam odpowiedzi na to pytanie i trochę dziwie się, że produktów Lusha jeszcze u Nas nie ma, skoro są np na Ukrainie, Estonii czy Czechach. Oczywiście produkty są do kupienia na różnych stronach internetowych jednak chyba każdy wolałby wejść do sklepu zobaczyć, powąchać i wybrać.

Na szczęście jest internet i strona Lusha, na której mamy wszystkie niezbędne informacje do tego by produktom przyjrzeć się bliżej i spróbować zrobić je samemu. Po pierwsze na stronach mamy składy z opisem poszczególnych substancji. Po drugie filmy (przynajmniej na stronie UK), gdzie możemy zobaczyć jaką dany produkt ma konsystencję. Po trzecie "How it's made", gdzie nie dostaniemy czarno na białym jak dany produkt zrobić, natomiast po obejrzeniu uzyskamy szczątkową wiedzę dotyczącą tego w jakiej kolejności mieszać substancje, co z czym miksować itd. Myślę, że produkty inspirowane Lushem mogą częściej zagościć na blogu;]. Jak podoba Wam się ten pomysł??. Na pierwszy ogień zajmiemy się maseczką do twarzy Oatifix. Skład tego produktu jest  następujący:

Glycerine , Fine Oatmeal (Avena sativa) , Fresh Organic Bananas (Musa paradisica) , Water (Aqua) , Ground Almonds (Prunus dulcis) , Illipe Butter (Shorea stenoptera) , Kaolin , Talc , Vanilla Pod (Vanilla planifolia) , Vanilla Absolute (Vanilla planifolia) , Sandalwood Oil (Santalum austro-caledonicum vieill) , Benzoin Resinoid (Styrax tonkinensis pierre) , *Coumarin , *Benzyl Cinnamate , *Linalool , Perfume , Gardenia Extract (Gardenia jasminoides).

piątek, 16 maja 2014

Miód i pomarańcza. Zainspirowana Manuka Honey & Orange Blossom Body Butter.

Czy miód i kwiat pomarańczy to dobre połączenie?? Z opinii które znalazłam w internecie wynika, że zdecydowanie tak. Dodatkowo wiele możecie przeczytać o wyjątkowej konsystencji masła, które jest zbite przez co staje się produktem bardzo wydajnym. Masłem zostałam zainspirowana, a czytając informację na różnych blogach również zachęcona do jego zakupu.

Opinię o maśle znajdziecie na blogu Kosmetyki Bez Tajemnic. Choć zachwytu nad zapachem tym razem nie było, to Angel podkreśliła cudowną konsystencję i właściwości nawilżające produktu. Post standardowo wzbogacony pięknymi zdjęciami!!. Serdecznie zapraszam klik.

Analizując skład INCI mamy tu kilka ciekawych składników, które są dostępne w sklepach z półproduktami. Na szczęście mój magazyn jest dosyć rozbudowany i część tych składników mam. Dlatego postaram się w dzisiejszym poście zrobić owy produkt po swojemu. Jakie korzystne substancje znajdziemy w maśle? Poniżej wklejam skład INCI w którym interesujące składniki zostały przeze mnie podkreślone. 

Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Polyglyceryl-3 Dicitrate/Stearate, Dicaprylyl Ether, Mel (Manuka Honey), Propolis Extract, Passiflora Incarnata (Passion Flower) Seed Oil, Aleurites Moluccana (Kukui) Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Peel Oil, Ferula Galbaniflua (Galbanum) Resin Oil, Parfum, Sodium Polyacrylate, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum, Chlorophenesin, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Benzophenone-4, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Linalool, Geraniol, CI 19140, CI 14700 

środa, 14 maja 2014

Małe podsumowanie

Tak sobie pomyślałam, że przyszła pora na kolejne podsumowanie działalności bloga. Chyba takie podsumowania staną się standardem i będę wrzucała posty tego typu w systemie dwu-miesięcznym:]. Cztery miesiące zleciały (nawet nie wiem kiedy:]) i widzę, że powolutku, pomalutku coś się zaczyna na blogu się dziać. Oczywiście, każdy piszący bloger oczekuje, że jego treści będą szalały po całej sieci i nie będzie schodził z 5 tysięcy odwiedzin dziennie (lub na godzinę). U mnie takiego szału nie ma i pewnie nigdy nie będzie, jednak postanowiłam dalej robić swoje co może zachęci kogoś, do tego by sam spróbował chemicznych zabaw z kosmetykami.

poniedziałek, 12 maja 2014

Słonecznikowe umilacze kąpieli. Przepis na kulę i sól do kąpieli

Olej słonecznikowy na dobre zagościł w moim laboratorium. Jak nie pokochać tego składnika, który ma tak cudowne właściwości!. Na szczęście przepisów z jego użyciem możemy wymyślać w nieskończoność. Dziś przedstawie Wam dwie receptury z użyciem oleju słonecznikowego, które umilą nam kąpiel. Pierwsza to przepis na musującą kulę do kąpieli, natomiast druga to mój debiut w tworzeniu kąpielowych soli.

W obu przypadkach dodałam trochę składników pomocniczych, które doskonale w tych aplikacjach się sprawdziły. Pierwszym składnikiem była Tapioka BF czyli skrobia modyfikowana, będąca doskonałym nośnikiem składników zapachowych. Dodatkowo skrobia zapobiega w przypadku kul do kąpieli ich przedwczesnemu musowaniu, a w przypadku soli do kąpieli zbryleniu się naszego produktu.

sobota, 10 maja 2014

Olejek do ciała z olejem słonecznikowym

Kontynuując nasze produkcje na bazie oleju słonecznikowego, zaproponuję Wam dziś olejek do ciała. Przepis podobnie jak na olejek do kąpieli nie jest bardzo skomplikowany, a całość sprowadza się do naważenia składników i ich wymieszania. Również w tym przypadku nie będziemy używać wody, dlatego zbędne jest dodawanie konserwantów. Oczywiście nasza receptura będzie wzbogacona w inne oleje, natomiast olej słonecznikowy będzie tutaj składnikiem dodawanym w największej ilości.

Jak już wspomniałam na wstępie przepis nie jest skomplikowany, musimy jednak wziąć pod uwagę kluczowy dla tego rodzaju produktu aspekt. Ponieważ w skład produktu wchodzą same oleje musimy wybrać takie które szybko się wchłoną, nie pobrudzą naszego ubrania i nie będziemy po aplikacji czuli się tak, jakby ktoś zanurzył Nas w kadzi z olejem. Dlatego ponownie użyjemy tu substancji lekkich, które pomogą nam uzyskać produkt o zadowalających właściwościach. Dodamy związki używane w poprzednim przepisie czyli mirystynianu izopropylu (IPM) i frakcjonowany olej kokosowy (FOK).

czwartek, 8 maja 2014

Olejek do kąpieli z olejem słonecznikowym

Tak jak obiecałam wcześniej, skupimy się w najbliższym czasie na oleju słonecznikowym. Zaprezentuje Wam kilka receptur, które może komuś przypadną do gustu. Zaczniemy od produktu, który przeznaczony jest dla osób posiadających wannę. Mowa tu o olejku do kąpieli. Na rynku możecie spotkać wiele olejków, część z nich to mieszaniny różnych olei z emulgatorami, natomiast inne to już wytworzone emulsje. Oprócz różnicy w postaci produktu mamy tu czynnik, który dla wielu osób będzie kluczowy. O ile w emulsji, która zawiera wodę będziemy musieli dodać konserwant, żeby produkt zabezpieczyć przed wzrostem bakterii, to w olejku nie ma takiej konieczności. W jednym i drugim przypadku daną ilość produktu wlewamy do wanny i relaksujemy się podczas kąpieli. Oleje zawarte w produktach pokrywają nasze ciało, a dodatek olejków eterycznych umila nam kąpiel. No ale przejdźmy do produktu, który chciałam Wam dziś zaprezentować. Bez wielkiego wymyślania podstawowa receptura dla tego rodzaju produktu będzie następująca:

wtorek, 6 maja 2014

Olej słoniecznikowy

Opisywane ostatnio oleje (sojowy i z pestek winogron) posiadają duże ilości kwasu linolowego. Również w przypadku oleju słonecznikowego mamy dość pokaźną ilością tego kwasu. Olej słonecznikowy jest jednak tańszy, co kilka osób może przekonać do tego, żeby to on właśnie znalazł się w naszych produktach jako główne źródło kwasu linolowego. Jak już pewnie wiecie kwas ten jest ważny, ponieważ wchodzi w skład ceramidu 1, który jest składnikiem cementu warstwy rogowej. Dodatkowo z kwasu linolowego na drodze reakcji enzymatycznych powstaje kwas γ- linolenowy (GLA). 

poniedziałek, 5 maja 2014

Warto zobaczyć - Praga

Majówka, majówka i po majówce;/. Niestety czas wolny mija bardzo szybko i nawet człowiek się nie obejrzy i znów trzeba iść do pracy. Dlatego cieszę się, że te kilka majowych dni spędziłam w pięknej Pradze. Mimo, iż pogoda średnio dopisała wyjazd uznaję za udany. Ponieważ przez kilka dni moje laboratorium było zamknięte na kłódkę nie będzie dziś nic chemiczno-kosmetycznego:]. Będzie za to kilka zdjęć miejsc, które warto zobaczyć.

Zamek Praski i Most Karola

wtorek, 29 kwietnia 2014

Witam Cię Facebooku! Mały konkurs

Domowe Laboratorium Kosmetyczne na Facebooku!!. Zapraszam Wszystkich do odwiedzenia mojego fanpage. Myślę, że strona będzie w przeciągu najbliższego tygodnia lub dwóch zaktualizowana w informacje, które są dostępne na blogu. Trochę żałuję, że fb nie był od początku z blogiem, ale mądry Polak po szkodzie ;]. W związku z rozszerzeniem "działalności" bloga zaproponuje Wam konkurs. Do wygrania oczywiście moje produkty, o których mogłyście przeczytać na blogu. Wszystkie znajdują się w zakładce własne produkty. Jakie są zasady konkursu??
1. Polub mój fanpage na facebooku
2. Napisz komentarz (na FB lub blogu) pod produktem, który chciałabyś otrzymać z uzasadnieniem dlaczego właśnie on. 

Najlepsze komentarze zostaną nagrodzone wybranymi przez Was produktami:]. Konkurs trwa do 11.05.2014. Serdecznie zapraszam!!.

PS. Od dziś w blogowaniu i przygotowywaniu różnych produktów pomaga mi mój chłopak. Również chemik z doświadczeniem w branży kosmetyczno-farmaceutycznej:]. Także naszemu laboratorium wyjdzie to na pewno na plus:].

niedziela, 27 kwietnia 2014

Olej sojowy

Olej sojowy (INCI: Glycine Soja Oil) jest kolejnym olejem z którym musicie się zaprzyjaźnić. Otrzymywany jest z nasion soi na drodze chemicznej ekstrakcji lub przez mechaniczne wytłaczanie. W zależności od typu nasion i regionu ich występowania olej może mieć zabarwienie od brunatnego do żółtego. Olej sojowy posiada duże ilości kwasów nienasyconych, które są połączone z cząsteczką gliceryny. Powstałe lipidy występują w oleju w postaci mono- di- i trigliceroli, z czego najwięcej jest tych ostatnich. Profil kwasów tłuszczowych oleju sojowego jest następujący: kwas palmitynowy (C16) 11%, kwas stearynowy (C18) 4%, kwas oleinowy (C18:1) 23,4 %, kwas linolowy (C18:2) 53,2 % i kwas linolenowy (C18:3) 7,8%. Po raz kolejny mamy do czynienia z olejem w którym ok 84 % stanowią nienasycone kwasy tłuszczowe. Będzie więc to lekki olej, który wpłynie na naszą skórę poprzez jej zmiękczenie oraz pomoc w odbudowie lipidów warstwy rogowej naskórka.

piątek, 25 kwietnia 2014

Olej z pestek winogron

W dniu dzisiejszym zaserwuje Wam trochę informacji o Oleju z pestek winogron (INCI: Vitis Vinifera Seed Oil). Jakiś czas temu kupiłam takowy olej licząc na lekką mgiełkę, która pokryje moją skórę. Nie zawiodłam się ponieważ olej z pestek winogron jest jednym z lżejszych olei z jakimi miałam do czynienia. Nawet takie oleje jak z pestek moreli czy słodkich migdałów w porównaniu z naszym dzisiejszym bohaterem to cięższe składniki. Olej mogę porównać do frakcjonowanego oleju kokosowego, jednak od FOK różni się znacznie profilem kwasów tłuszczowych. Występują tu kwasy (oczywiście jako trójglicerydy): kwas palmitynowy (C16) 7%, kwas stearynowy (C18) 4%, kwas oleinowy (C18:1) 16 %, kwas linolowy (C18:2) 70 %, resztę stanowią kwasy w ilościach mniejszych niż 1 % między innymi ALA i kwas oleopalmitynowy. Są to oczywiście wartości przybliżone a dokładny skład jest uzależniony od tego gdzie owoce dojrzewały i z jakim gatunkiem winorośli mamy do czynienia.

środa, 23 kwietnia 2014

Trochę więcej glikoli

Glikol propylenowy o którym pisałam w tym poście nie jest jedynym reprezentantem glikoli stosowanym w kosmetykach. Kiedy przyjrzymy się bliżej składnikom INCI znajdującym się na opakowaniu znajdziemy wiele innych związków zaliczanych do tej grupy. Ogólnie wszystkie te związki są diolami. Cóż to takiego?? Są to związki chemiczne posiadające dwie grupy hydroksylowe (-OH) połączone z atomami węgla. Możecie spotkać nazewnictwo związków, które dokładnie umiejscawia gdzie grupy OH się znajdują np glikol propylenowy będzie po prostu 1,2- propanodiolem co oznacza, że związek ten ma grupy OH przy pierwszym i drugim atomie węgla. Może pamiętacie z lekcji chemii wymienianie alkanów (metan, etan, propan, butan ...), w każdym kolejnym mieliśmy jeden atom węgla więcej. Nie trzeba być szerlokiem, żeby poskładać wszystko do kupy i stwierdzić, że to propano mówi nam o ilości atomów węgla w cząsteczce ( w przypadku glikolu propylenowego dokładnie o trzech). 

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

To mały krok dla ludzkości ale wielki krok dla tego bloga

Moje małe/duże zmiany blogowe uważam za prawie zakończone. Napisałam prawie bo zawsze znajdzie się coś, co warto zmienić. Jako osoba bez znajomości HTML-a uważam, że poradziłam sobie w miarę ok (ocenę zostawiam Wam). Blog miał być prosty i bez zbędnych bajerów. Miało być logo i możliwość szybkiego znalezienia informacji (mam nadzieje, że menu będzie pomocne). Co dalej?? Chyba warto wejść na portale społecznościowe, myślę o FB, także to będzie mój następny krok. 
 
Jak podoba Wam się nowa szata??

piątek, 18 kwietnia 2014

Balsam do ciała

Musujące kule do kąpieli i masła do ciała to produkty, od których zaczynałam przygodę z produkcją własnych kosmetyków. Produkcja maseł do ciała nie jest jakoś bardzo skomplikowana, kiedy pozna się działanie poszczególnych substancji i co najważniejsze określi się, które składniki najbardziej lubimy. Kiedy nasze masełka już nam wychodzą, zabranie się za przygotowanie balsamów do ciała jest bardzo proste. Przygotowanie tego rodzaju produktów nie różni się w sferze dzielenia substancji na poszczególne fazy ich ogrzewania i mieszania. Zasadnicza różnica między masłem i balsamem to ich konsystencja. Masło jest bardziej zbite, zawiera więcej fazy tłuszczowej a co za tym idzie emulgatora. Skoro fazy tłuszczowej (wraz z emulgatorem) jest ok 30%, łatwo obliczyć, że resztę będzie stanowiła faza wodna (pomijając konserwanty, zapachy i inne dodatki). W przypadku balsamu zmniejszamy ilość fazy tłuszczowej, ograniczamy substancje odpowiedzialne za zagęszczenie produktu i ot co cała filozofia:D. 

Pamiętacie przepis na balsam z masłem awokado i olejem z kiełków pszenicy (klik)?? Ktoś próbował go może zrobić i zechce podzielić się swoimi spostrzeżeniami?? Ja po dłuższym zastosowaniu tegoż produktu ogólnie jestem z niego zadowolona. Ale nie byłabym sobą gdyby nie pojawiło się u mnie jakieś ale:P. Balsam ten jest trochę "cięższy" niż produkty drogeryjne. Zadałam sobie pytanie: Ile składników tłuszczowych muszę dodać aby otrzymać produkt podobny konsystencją do produktu sklepowego?? Tak powstała dzisiejsza receptura, którą macie poniżej:

wtorek, 15 kwietnia 2014

Balsam do ciała w kostce, wersja light

Jak zrobić balsam do ciała w kostce, który nie jest tłusty??? Nie jest to prosta sprawa, no bo czy można oczekiwać od produktu, który składa się z masła, wosku i oleju, że nie będzie tłusty?? Możemy postarać się jedynie aby to uczucie było jak najmniejsze poprzez wybór odpowiednich składników.

Kluczem do zmniejszenia tłustości naszego balsamu jest dodanie odpowiednich olei i maseł. Osoby, które robią własne kosmetyki pewnie nie raz odczuły na własnej skórze jak wpływa na właściwości produktu końcowego dodanie danego składnika. Jeżeli użyjemy np oliwy z oliwek czy oleju awokado nasz produkt będzie bardziej wyczuwalny na naszym ciele, niż kiedy użyjemy olei bogatych w duże ilości  kwasów LA,GLA. Dodatkowo jeżeli chcemy zmniejszyć ciężkość naszego balsamu warto dodać frakcjonowany olej kokosowy. Połączenie kwasu kaprylowego i kaprynowego sprawia, że olej jest bardzo lekki i dzięki temu znajduje zastosowanie w wielu produktach. W przypadku maseł nie mamy tak dużego pola do popisu, ponieważ masła są raczej do siebie zbliżone postacią (no może oprócz masła kakaowego, które jest twardą bryłą). Mój wybór w tej aplikacji padał na masło mango, które jest głównie mieszaniną kwasu stearynowego i oleinowego. W moim odczuciu masło jest najmniej tłuste ze wszystkich, które posiadam w "magazynie". No to przejdźmy do meritum. Jaka będzie nasza receptura??

sobota, 12 kwietnia 2014

Nawilżamy skórę, Na- PCA

Kolejnym bohaterem postów z serii "Nawilżamy skórę",  będzie Na- PCA. Cóż kryje się pod tą nazwą?? Jak widać na rysunku obok w składzie mamy kation sodu (Na+) oraz anion kwasu piroglutaminowego, który jest oznaczony minusem. Czyli tak po "chemicznemu" będzie to sól sodowa kwasu piroglutaminowego. Jest to związek, który naturalnie występuje w czynniku nawilżającym skóry (NMF), powstaje poprzez cyklizację kwasu glutaminowego powstałego z rozkładu filagryny. Jak pewnie pamiętacie (albo i nie:]) filagryna jest białkiem łączącym ze sobą korneocyty w warstwie rogowej naskórka. Ilość tej substancji w NMF-ie wynosi 12 %, co daje jej drugie miejsce zaraz po aminokwasach. Jest substancją bardzo dobrze rozpuszczalną w wodzie i etanolu.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Kule do kąpieli z płatkami nagietka i róży

Jakiś czas temu zakupiłam trochę różnego suszu kwiatowego. Lawenda została już przeze mnie użyta w propozycji na musującą kulę do kąpieli (klik). Dziś przedstawie Wam dwie kolejne receptury, w których użyłam pozostałych kwiatów. Oczywiście oprócz kul musujących kwiaty mogą posłużyć nam jako ładny dodatek do soli i pudrów do kąpieli. Dzisiejsze przepisy różnią się od wcześniejszego ponieważ dodamy więcej składników tłuszczowych. Jak już wspomniałam w poście o musujących problemach (klik) z ilością składników tłuszczowych nie można przesadzać bo wtedy zaczynają się kłopoty. Albo masa jest za mokra i nie można jej wyciągnąć z formy, albo całość musuje przed wrzuceniem do naszej wanny. Co zatem zrobić kiedy uparliśmy się na dużo składników tłuszczowych w naszych kulach?? Dodać składnika który pochłonie część olei i stopionych maseł. Umożliwia to uzyskanie masy, która nie jest bardzo mokra i dobrze się lepi. Dlatego do obu receptur dodałam Tapioka BF (INCI:  Manihot Esculenta (Tapioca) Root Starch). 

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Nawilżamy skórę - Glikol propylenowy. Zło wcielone, czy związek jakich wiele???

Kolejnym z nawilżaczy, który dość często widnieje w składach naszych produktów kosmetycznych jest glikol propylenowy. Sprawa z tą substancją jest bardziej skomplikowana, niż z innymi humektantami. Raczej nie znajdziecie wielu informacji dotyczących tego, że mleczan sodu czy gliceryna są szkodliwe (chociaż teraz to o wszystkim można przeczytać, że jest szkodliwe:P). Inaczej jest z glikolem propylenowym i w zależności od tego na jaką stronę wejdziemy dostaniemy inny rodzaj informacji. Od danych, że powoduje raka i uszkadza nam wątrobę po info, że jest to najlepsza substancja nawilżająca na świecie. W produktach naturalnych raczej go nie znajdziemy, a jeżeli w nich występuje to mają one tyle wspólnego z naturą co ja z bolidami F1. Glikol propylenowy widnieje często w składzie  wielu preparatów aptecznych, gdzie pełni rolę promotora przejścia substancji w głąb skóry. O co zatem chodzi z tym glikolem?? Czy jest to substancja, której należy unikać ??

sobota, 5 kwietnia 2014

Peeling cukrowy

Masła, o których mogłyście przeczytać w ostatnich postach zostały już dawno rozdane. Emulsje na bazie masła, które uzyskałam były testowane przez moich bliskich i spotkały się z pozytywnymi opiniami. Ponieważ osoby przeze mnie obdarowane wiedzą, że cenie sobie szczerość nie omieszkały podkreślić, że najmniej podoba im się receptura z tego posta. Pomyślałam sobie, że skoro nawet osoby które dostały ode mnie produkt za darmo, potrafią znaleźć w nim minusy to na pewno znajdą się również czytelnicy bloga, którzy masło przygotowali i nie są zadowoleni. Jakie były główne uwagi do tegoż masła?? ZA TŁUSTE. Pomyślałam, że nie ma co marnować surowców a recepturę trzeba po prostu zmienić na inną. Oczywiście możemy dodać emulgator i połączyć otrzymaną fazę tłuszczową z fazą wodną by uzyskać standardowe masło. Możemy również dodać składniki tłuszczowe i jakiś exfoliant, który umożliwi nam powstanie peelingu. I właśnie to będzie temat naszego posta, peeling cukrowy na bazie przygotowanego wcześniej masła. Sprawa jest prosta ponieważ do peelingów cukrowych również nie dodajemy wody. Peeling jest to mieszanina maseł i olei z dodatkiem emulgatora który umożliwia powstanie emulsji w momencie gdy nasz produkt ma kontakt z wodą. Jak zabrać się za przygotowanie nowego produktu?? W pierwszej kolejności musimy wydobyć przygotowane masło z pojemnika. Najłatwiej zrobić to poprzez ogrzanie go na łaźni wodnej, aż produkt odejdzie od ścianek. Uważajcie tu z temperaturą wody ponieważ jeżeli będzie ona za wysoka to opakowanie ( w tym przypadku z PVC) może ulec odkształceniu.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Jestem w transie, czyli kolejna receptura na masło:]

Jak w temacie posta, chyba wpadłam w jakiś maślany trans. Od kilku dni wchodzę do mojego laboratorium (czytaj kuchnia) i myślę jak ulepszyć recepturę na kolejne masło do ciała. Przyczyną jest chyba to, że wszystkie masła które zrobiłam zostały rozdane. Poza tym mam kilka surowców, których jeszcze nie używałam  i po prostu chcę je sprawdzić. Znając już trochę specyfikę poszczególnych substancji mogę spodziewać się jaki produkt otrzymam, jest jednak tyle możliwych rozwiązań. Ciekawi mnie jak wpłynie na mój produkt końcowy dodanie poszczególnych składników i jak będą one ze sobą współgrać. Możliwość zmiany receptur powoduje, że szukam tej idealnej, analizuje błędy które zrobiłam podczas wykonania danego preparatu i staram się ich nie powielać. Cóż ciekawego dziś przygotowałam?? Pochwalę się swoją nową recepturą na masło do ciała:

poniedziałek, 31 marca 2014

Masło do ciała z masłem shea - propozyja II

Ktoś próbował zrobić masło do ciała korzystając z receptury z ostatniego postu?? Jeżeli tak to napiszcie jak widzi Wam się taki tłuścioch. Dzisiejszy post skierowany jest do osób, które wolą coś mniej tłustego. Pokaże Wam z jakiej receptury korzystam w przygotowaniach takiego standardowego masła, które pewnie nie raz kupiłyście w sklepie. Różnica między kupnym a naszym jest taka, że wybierzemy sobie oleje i masła, które nam służą i które lubimy. Produkt może zostać wzbogacony w różne hydrolaty, składniki nawilżające czy witaminy. Zastosuje tutaj parę dodatków chcąc uzyskać produkt o właściwościach przeciwzapalnych, łagodzących alergie skórne. Wybór pada na hydrolaty, które posiadam w swoim skromnym magazynie. Zastosuje tutaj hydrolat z rumianku i szałwii, których właściwości powinny bardzo dobrze współgrać wraz z masłem shea, które posiada w swoim składzie wiele polifenoli oraz alantoinę. Masło wzbogacimy w glicerynę (humektant), witaminę E, która ma właściwości zmiękczające oraz olej słonecznikowy i konopny, które jak wspomniałam w poprzednim poście są doskonałym źródłem LA, ALA, GLA. Zastosowane oleje oprócz zmiękczenia skóry i regeneracji cementu międzykomórkowego warstwy rogowej pomogą zwiększyć nawilżenie poprzez zmniejszenie TEWL. Chcąc zwiększyć warstwę okluzyją dodałam do receptury kwas stearynowy i silikon. Dodatkowo kwas stearynowy zagęści nasz produkt a silikon pomoże w jego łatwym rozsmarowaniu. No to przejdźmy do receptury i opisu.

piątek, 28 marca 2014

Masło do ciała z masłem shea - propozycja I

Kto lubi masło shea?? Mam nadzieję, że znajdzie się więcej jego zwolenników niż przeciwników. No bo co można mieć przeciwko substancji, która zawiera takie wspaniałe składniki jak fitosterole, estry kwasu cynamonowego czy alantoinę. No może dla niektórych będzie ono za tłuste i wolą coś bardziej suchego np masło mango lub masło awokado. Masło shea możemy znaleźć w każdym typie produktów tzn balsamach, kremach, masłach do ciała czy peelingach. Masło przyda się również przy produkcji balsamów w kostce i musujących kul do kąpieli. W każdym przypadku shea spisze się doskonale. Ostatnio przygotowałam dwie różne receptury masła do ciała na bazie masła shea, oleju słonecznikowego i oleju konopnego. Pierwszą z nich zaprezentuję Wam dzisiaj, o drugiej (bogatszej) napiszę niebawem. No to zacznijmy od przedstawienia receptury i opisu przygotowania.

środa, 26 marca 2014

Nawilżamy skórę - Sorbitol

Fatalnie się czuję:/. Wiedziałam, że do mnie też przyczepi się jakieś świństwo, w końcu wszyscy w domu chorzy. Wczoraj byłam pozbawiona jakichkolwiek mocy, dziś jest już trochę lepiej, dlatego postanowiłam napisać kolejny post. Będę kontynuować opisy humektantów, a ponieważ muszę osłodzić sobie swój stan, padło na sorbitol. 

niedziela, 23 marca 2014

Musujące problemy - nie zawsze wszystko wychodzi

Od czego zaczynałyście swoją przygodę z własnymi produktami?? Ja od produktów musujących, a ściśle od kul do kąpieli. Później doszły bath melts, o których pisałam w ostatnim poście. Skąd idea przygotowania tych produktów samemu?? Kiedy dostałam taką super kulę z Lusha i sprawdziłam jej cenę, zrobiłam wielkie oczy. Pozostałe firmy typu Stenders czy Organique, również nie rozdają tych produktów za darmo. Ja rozumiem, że to już znane marki, że dużo kasy poszło w marketing itd, ale szanowni producenci bez przesady!. Patrząc na INCI stwierdziłam jedno, skład jest banalny, trochę sody trochę kwasu i ot cała filozofia:]. Zadowolona ze swojego odkrycia już tego samego dnia poszłam do sklepu i kupiłam torebkę sody oczyszczonej i kwasek cytrynowy. Znalazłam jakąś recepturę w internecie i rozpoczęłam przygotowania. Zrobiłam wszystko tak jak w przepisie wskazano i doznałam szoku. Moja kula musowała, wychodziła z formy, a dodany olej wręcz z niej wypływał. Dlaczego?? Co było nie tak?? Tu dochodzimy do tematu dzisiejszego posta.

sobota, 22 marca 2014

Nawilżamy skórę - Mleczan sodu

Ostatnio napisałam, że blog jest bardzo lipofilowy (lubiący tłuszcze) ponieważ większość postów z opisem surowców kosmetycznych stanowią masła i oleje. Będę oczywiście opisywać te substancje dalej, natomiast dziś chciałabym przedstawić Wam nową grupę związków i opisać jednego z jej reprezentantów. Chodzi o humektanty, czyli substancje, które pomagają wiązać wodę w warstwie rogowej naskórka. Wiecie już, że bez prawidłowej zawartości wody w skórze nie będzie ona wyglądać dobrze, dlatego warto wybierać produkty, które zawierają substancje pomagające w utrzymaniu optymalnej ilości H2O. 

środa, 19 marca 2014

Bath melts - musujące masło do kąpieli

Akcesoria do kąpieli to pokaźna część mojego produkcyjnego dorobku:]. Ja po prostu lubię, kiedy podczas kąpieli unosi się jakiś piękny zapach, woda ma barwę jak Morze Karaibskie, a skóra dodatkowo zostaje dopieszczona. Z powodu astronomicznych cen tego rodzaju produktów (uważam, że nie warto ich kupować) robię je sama. Oprócz kul do kąpieli, lubię wszelkiego typu pływające masełka. No i tu zbliżamy się do tematu dzisiejszego posta, bo mowa będzie o bath melts. Cóż to takiego?? To stopione masło, połączone z kompozycją zapachową lub olejkami eterycznymi. Masło wrzucone do wody roztapia się pod wpływam temperatury i pokrywa naszą skórę. Dodatkowo w celu szybszego rozpadu takiego masła dodaję do niego wodorowęglan sodu i kwas cytrynowy. Przy zetknięciu produktu z wodą zachodzi taka reakcja jak w przypadku kul do kąpieli.

poniedziałek, 17 marca 2014

Olej z orzechów makadamia

Posty o olejach kosmetycznych to duża część tego bloga. Będzie ich pewnie jeszcze kilka, ale raczej nie przebijemy ilości odcinków serialu moda na sukces. Póki co blog jest bardzo lipofilowy, ale szukanie informacji o olejach sprawia mi przyjemność. Dlatego zapraszam na kolejny odcinek serialu pod tytułem oleje kosmetyczne. Dziś zapoznamy się z Olejem z orzechów makadamia. 

sobota, 15 marca 2014

Olej ze słodkich migdałów

Dawno nie pisałam nic o olejach stosowanych w kosmetykach. Kto przegląda strony z surowcami ten doskonale wie, że ilość olei na stronach zwiększa się praktycznie z dnia na dzień. Jak wybrać najlepszy, skoro wszystkie według opisów producenta są NAJ?? Niestety trzeba przeszukać "połowę" internetu, żeby znaleźć jakieś konkretne wartości, dotyczące związków, które w danym oleju się znajdują. Informacje ze stron średnio do mnie trafiają bo są zbyt ogólnikowe np: zawiera witaminy A,B,C,E, polifenole, fitosterole itd. Od razu nasuwa mi się pytanie ILE, JAKIE?? Czy witamina E to α-tokoferol czy γ- tokoferol, a może tokotrienole? Jakie mamy fitosterole i polifenole??

czwartek, 13 marca 2014

Małe podsumowanie

Dwa miesiące prowadzenia bloga za mną. Cóż to są dwa miesiące?? Dla osób, które prowadzą bloga kilka lat to żaden powód do dumy. Dla mnie natomiast to jakieś osiągnięcie, małe bo małe ale jednak. Nie mogę porównać swojej krótkiej blogerskiej działalności do niczego co robiłam wcześniej, nie wiem jakich efektów powinnam się spodziewać i czy te które są teraz są dobre czy złe. Jedno jest pewnie, blogowanie sprawia mi przyjemność i pozwala mi na pogłębianie swojej wiedzy kosmetycznej. Drugą sprawą jest to, że stałam się bardziej systematyczna. Pomimo, że bez bloga kręciłam swoje produkty to czasami wszystko odkładałam z błahych powodów np. nie mam pomysłów, nie mam surowców, bateria mi się rozładowała w wadze czy po prostu nie chce mi się. Blog mobilizuje mnie do pracy, czytania i domowej produkcji (oby to kiedyś zaowocowało). Mam nadzieje, że dalej dam radę sprostać swojemu założeniu post co 2-3 dni, choć czasami jest ciężko z powodu obowiązków związanych z pracą i codziennym życiem. Zobaczymy jak to moje blogowanie potoczy się dalej. A teraz małe przypomnienie o czym w przeciągu tych dwóch miesięcy napisałam:

wtorek, 11 marca 2014

Scrub do stóp w kostce z pumeksem

Mam nadzieje, że nikt nie ma problemu przedstawionego na zdjęciu obok, bo w tym przypadku pomóc może jedynie piła tarczowa albo dłuto:]. Dla mniej ekstremalnych przypadków lub dla tych, którzy lubią wcierać w swoje nogi różne specyfiki, proponuję peeling w kostce z pumeksem (tak wiem mam coś z tymi kostkami:]). Powiem szczerze, że trochę bawiłam się z tą  recepturą. Chciałam uzyskać twardą kostkę, która nie rozleci się od razu pod wpływem szorowania pięt. Dodatkowo założenie było takie, że używam pumeksu, a kostka ma właściwości myjące czyli musimy dodać jakiś surfaktant. Zaczynając zabawy z pumeksem dodawałam standardowe ilości, które stosowałam do wcześniejszych kostek. Niestety z powodu jego małej gęstości nasypowej (mało proszku zajmuje dużą objętość) musiałam zdecydowanie zmniejszyć jego ilość. Przygotowałam kostki wg następującej receptury:

niedziela, 9 marca 2014

Scrub do ciała w kostce

Ostatnio napisałam post o drodze jaką przebywają komórki od warstwy podstawnej do najwyższej części warstwy rogowej. W końcowym etapie keratynizacji, komórki ulegają złuszczeniu i odrywają się od skóry. Możemy im w tym pomóc i przyśpieszyć proces złuszczania stosując peelingi mechaniczne lub chemiczne. Chciałam Wam dziś zaproponować produkt który pomoże usunąć martwe komórki tj,  peeling cukrowy w kostce. Jest to forma scrubu która lepiej mi odpowiada. Wolę używać kostki pod prysznicem niż peelingów, które czasami mają zbyt płynną konsystencję a ilość substancji ścierających jest słabo wyczuwalna. Zaletą takiej formy jest zużycie jednej kostki (ok 20 g) podczas kąpieli bez konieczności ciągłego wyciskania tubki czy niehigienicznego wkładania mokrych rąk do słoika po kolejną porcję mazi.

sobota, 8 marca 2014

pH 5,5 i płaszcz, który każdy z Nas nosi.


Zastanawiałyście się kiedyś dlaczego na niektórych opakowaniach kosmetyków, producenci bardzo chcą podkreślić, że ich produkt ma pH 5-5,5 ?? Jeżeli nie to podpowiem Wam, takie pH ma skóra, a dokładnie warstwa rogowa naskórka. Lekko kwaśny odczyn naszej skóry chroni nas przed mikroorganizmami. W przypadku wyższej wartości skóra jest bardziej podatna na zakażenia bakteryjne. U zdrowych osób odczyn skóry może być inny i mieścić się w zakresie od 4 do 7, natomiast wspomniane i umieszczane na opakowaniach 5,5 jest wartością średnią.

Skóra właściwa ma pH obojętne tj 7, dlaczego zatem na powierzchni jest ono niższe?? Skąd lekko kwaśny odczyn?? Jest to związanie z wydzielaniem przez gruczoły potowe substancji o charakterze kwasowym. Są to głównie kwas mlekowy, undecylenowy i urokaninowy. Za zapewnienie odpowiedniego odczynu skóry odpowiedzialny jest płaszcz wodno-lipidowy. Jest to emulsja woda w oleju, w której woda pochodzi z wydzielania gruczołów potowych, natomiast część tłuszczowa to wydzielina gruczołów łojowych oraz kwasy tłuszczowe powstałe w wyniku uwolnienia lipidów cementu międzykomórkowego, podczas procesu keratynizacji.

środa, 5 marca 2014

Keratynizacja. O co chodzi??

Cytując Wikipedię "keratynizacja (rogowacenie) - to proces wytwarzania przez komórki, głównie naskórka (keratynocyty), u ssaków płaskich płytek zbudowanych z białka keratyny. W trakcie keratynizacji komórki keratynocytów stopniowo obumierają tworząc zewnętrzną, zrogowaciałą warstwę naskórka, która jest nieprzepuszczalna dla wody i ulega okresowemu złuszczaniu".

poniedziałek, 3 marca 2014

Balsam do ciała - masło awokado i olej z kiełków pszenicy

Robiliśmy już balsamy do ciała w kostce, które nie każdemu mogą odpowiadać z różnych powodów: za tłuste, ciężko rozprowadzić itd. Dziś pokaże Wam jak zrobić taki standardowy balsam, od których uginają się półki w drogeriach. Będziemy potrzebowali następujących składników:

1. Woda - nie każdy ma system odwróconej osmozy w domu, który dostarcza nam wodę nie zawierającą praktycznie, żadnych składników. Pomimo braku takiego sprzętu musimy sobie jakoś poradzić. Nie używamy wody mineralnej ponieważ zawiera ona dużo jonów wapnia i magnesu, które sprzyja rozwijaniu się bakterii. W wodzie wodociągowej nawet przegotowanej, również mogą zostać nieprzyjazne składniki, powodujące wzrost drobnoustrojów. Najlepszym rozwiązaniem jest zakupienie wody demineralizowanej. Gdzie ją dostać?? W każdym dużym hipermarkecie podążamy do stoiska samochodowego:], szukamy kanistra 5 l i ładujemy do koszyka. Cena takiego kanistra nie powinna przekroczyć 5 zł, także mamy dużą ilość czystej wody, z której możemy wykonać wiele produktów. 

sobota, 1 marca 2014

Musujące kule do kąpieli

Chciałam Wam dziś pokazać jak w łatwy sposób można przygotować własne kule do kąpieli. Jeżeli lubicie takie gadżety to zaoszczędzicie w ten sposób trochę pieniędzy. Jeżeli same nie jesteście fankami tego rodzaju umilaczy kąpielowych to na pewno własnoręcznie przygotowana kula jest super pomysłem na prezent. Czego będziemy potrzebować do przygotowania naszych kul?? Podstawowymi substancjami są tutaj wodorowęglan sodu (soda oczyszczona) i kwas cytrynowy. To właśnie dzięki tym substancją zachodzi reakcja kiedy zetkną się one z wodą, a bąbelki które obserwujemy to nic innego jak dwutlenek węgla. Oprócz wymienionych substancji sypkich potrzebne jest coś co je zlepi. Szperając po internecie na różnych stronach możecie spotkać dwie szkoły przygotowania kul musujących. Pierwszym rozwiązaniem jest wymieszanie proszków i zalanie je olejem lub masłami. Drugim rozwiązaniem jest dodanie niewielkiej ilości wody lub oczaru do składników sypkich. Jest to metoda na czuja i trzeba trochę kulek zrobić żeby wiedzieć, że uzyskana masa jest już prawidłowa.