środa, 19 marca 2014

Bath melts - musujące masło do kąpieli

Akcesoria do kąpieli to pokaźna część mojego produkcyjnego dorobku:]. Ja po prostu lubię, kiedy podczas kąpieli unosi się jakiś piękny zapach, woda ma barwę jak Morze Karaibskie, a skóra dodatkowo zostaje dopieszczona. Z powodu astronomicznych cen tego rodzaju produktów (uważam, że nie warto ich kupować) robię je sama. Oprócz kul do kąpieli, lubię wszelkiego typu pływające masełka. No i tu zbliżamy się do tematu dzisiejszego posta, bo mowa będzie o bath melts. Cóż to takiego?? To stopione masło, połączone z kompozycją zapachową lub olejkami eterycznymi. Masło wrzucone do wody roztapia się pod wpływam temperatury i pokrywa naszą skórę. Dodatkowo w celu szybszego rozpadu takiego masła dodaję do niego wodorowęglan sodu i kwas cytrynowy. Przy zetknięciu produktu z wodą zachodzi taka reakcja jak w przypadku kul do kąpieli.


Ważna jest proporcja wodorowęglanu sodu i kwasu cytrynowego. Jeżeli damy za dużo kwasu to nasze kąpielowe masełko wyjdzie z foremki przed zastygnięciem, na skutek wytworzonego dwutlenku węgla. Jeżeli składników sypkich będzie za mało to nie uzyskamy jednolitej konsystencji. Dodane składniki rozdzielą się tj sypkie opadną na dno foremki natomiast masło zostanie na górze. Nie możemy również dodać składników sypkich za dużo, ponieważ nie chcemy uzyskać zbyt zbitej masy, której nie da się przelać do form. Receptura naszych bath melts będzie następująca:

Wodorowęglan sodu 49%
Kwas cytrynowy 16%
Masło (kakaowe,shea, mango, awokado) 34%
Olejki eteryczne/kompozycje zapachowe 1%

Akcesoria kąpielowe powinny mieć jakieś zabarwienie oraz barwić wodę. Jeżeli nie chcemy zabarwionej wody i wystarczy nam, że kostka będzie kolorowa dodajmy obojętnie jaki barwnik rozpuszczalny w tłuszczach. Jeżeli woda ma być zabarwiona, to pojawia się mały problem, ponieważ nie mamy tu składników wodnych, a wsypując barwnik do masła powstanie nam okropne punktowe zabarwienie. Pamiętacie jak poradziliśmy sobie z tym problemem w przypadku kul?? Dodaliśmy trochę wody do barwnika i zabarwialiśmy wodorowęglan sodu. W tym przypadku postępowanie będzie podobne, z małą różnicą wynikającą z konieczności odparowania dodanej wody. Jeżeli nie pozbędziemy się wody to po dodaniu kwasu cytrynowego uzyskamy musującą ciapę a nie masę, którą można napełnić foremki.
Ogólnie można dodawać barwniki spożywcze bez wody, wówczas nasz produkt będzie inaczej zabarwiony. Popatrzcie niżej jak wygląda zieleń pistacjowa jako proszek i roztwór wodny. Zdecydowana różnica!!
Zacznijmy przygotowanie od naważenia wybranego masła i stopienia go na łaźni wodnej. Kiedy masełko ostygnie do ok 45 °C dodajmy wybrany przez nas zapach i mieszajmy wszystko. Drugi etap to przygotowanie naszej barwy. Do szczypty barwnika dodajemy wodę, w ilości umożliwiającej jego rozpuszczenie. Następnie dodajemy wodorowęglan sodu i mieszamy, aż nasz proszek równo się zabarwi. Masa będzie mokra, dlatego dajemy ją na 3 min do.........mikrofalówki. Mikrofale powodują, że cząsteczki wody zostają bardzo szybko usunięte z naszego składnika. Dodajemy zabarwiony wodorowęglan do stopionego masła i mieszamy. Ostatni etap to zważenie kwasu cytrynowego i dodanie go do reszty składników. Mieszamy dokładnie i napełniamy foremki. Pozostawiamy w temperaturze pokojowej do zastygnięcia . 

Zawszę robię kostki które zawierają do 20 g masła, później woda zaczyna być tłusta. Wrzucajcie do wanny po małym kawałku, aż ilość masła będzie dla Was odpowiednia. Po takiej kąpieli zawsze jestem zrelaksowana a moje ciało jest pokryte warstwą masła także balsam po kąpieli jest zbędny. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz