wtorek, 1 lipca 2014

Wracamy do pracy



W końcu paczki z surowcami dotarły do mojego małego magazynu. Skusiłam się na zakup kilku związków z którymi nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Pomyślałam, że trzeba się rozwijać i spróbować czegoś nowego, dlatego w moim koszyku znalazło się kilka nowości (przynajmniej dla mnie). Surowce i chęci do tworzenia są, dlatego powoli mogę zabrać się do przygotowania kolejnych specyfików. Jakich receptur możecie spodziewać się na blogu?? Myślę, że lista składników, które przedstawię Wam w dzisiejszym poście trochę tę kwestię wyjaśni.

Masło kawowe- miałam do czynienia z kilkoma masłami, zresztą produkty z masłem mango, shea czy awokado były już obecne na blogu. Postanowiłam zakupić masło kawowe mimo, iż nie jest to produkt najtańszy. Zapach to coś niesamowitego!. Lubię zapach kawy, dlatego masło od razu przypadło mi do gustu. Mam nadzieję, że woń będzie utrzymywała się w produktach końcowych i nie będzie konieczności dodawania kompozycji zapachowych. Jeżeli będę zmuszona do ulepszenia zapachu to posiadam w magazynie kompozycje takie jak gorąca czekolada i wanilia, które powinny współgrać z zapachem kawy. 


Mocznik- substancja bardzo higroskopijna o właściwościach uzależnionych od tego w jakim stężeniu jest stosowana. W mniejszych ilościach ma właściwości nawilżające, natomiast w wyższych działa złuszczająco. Z mocznikiem sprawa jest o tyle skomplikowana, że trzeba go stabilizować innymi substancjami. Należy dodawać go w niższej temperaturze, a w składzie produktów z mocznikiem powinny znaleźć się substancje takie jak kwas mlekowy i/lub mleczan sodu. Mieszaniny wspomnianych substancji tworzą bufor, który zapobiega zmianą wartości pH naszych produktów. W przypadku specyfików zawierających mocznik, powinniśmy zaopatrzyć się w papierki wskaźnikowe, które dadzą nam informację dotyczącą tego jakie pH ma nasz kosmetyk. Ponieważ, mam dostęp do urządzeń trochę bardziej dokładnych niż papierek wskaźnikowy, postaram się podawać dokładne pH kosmetyków, które będą zawierały mocznik.

Olej śliwkowy - jest to olej który pokochałam przed jego zastosowaniem. Ogólnie wszystkie oleje, które zakupie są aplikowane bezpośrednio na moją skórę. Robię to po to by wiedzieć z czym mam do czynienia. Olej będzie chyba strzałem w dziesiątkę. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Nie jest to jednak wszystko co w tym oleju mi się spodobało. Olej ma bardzo przyjemny zapach, dlatego ponownie jak w przypadku masła kawowego mam nadzieje, że będzie on wyczuwalny w produktach.

Olej rokitnikowy- jak już wspomniałam, wszystkie oleje po zakupie aplikuje bezpośrednio na skórę. Tak było również w tym przypadku:]. Moja ręka była cała pomarańczowo-czerwona co spowodowało tylko uśmiech na mojej twarzy. Olej to ogromne źródło karotenoidów oraz witaminy E, który dodatkowo jest naturalnym filtrem UV.

Olej sojowy- na temat oleju sojowego pojawił się już post na blogu (klik). Kto zapoznał się z postem ten wie, że olej ma cudowny skład i  właściwości, dlatego musiał znaleźć się w moim koszyku!!.

Frakcja olejowa masła shea - frakcja będzie dla mnie zupełnie czymś nowym. Posiada witaminy A,E,F oraz alantoinę. Myślę, że może być to bardzo fajny dodatek do fazy tłuszczowej zawierającej np masło kakaowe.

Olej palmowy/kokosowy/masło shea - zakupiłam dość pokaźne ilości wspomnianych związków, co jest wynikiem mojej ostatniej obsesji dotyczącej mydeł;]. Olej palmowy i kokosowy to podstawa dla osób rozpoczynających przygodę z mydłami. Masło shea również znajdzie się w moich mydlanych kompozycjach i możecie być pewni, że nie tylko w mydlanych;]. 

Surfaktanty- w końcu skompletowałam w miarę pokaźny zbiór surfaktantów. Do tej pory głównie w moich produkcjach znajdziecie SCI. Jest to fajny surfaktant niestety w pojedynkę nie daje zadowalających efektów. Sprawa wyszła podczas przygotowania moich ostatnich babeczek kąpielowych. Babeczki wizualnie wyszły cudownie, jednak podczas ich użytkowania nie było już takiego wow.  Pomimo dużej ilości piany, którą babeczki wytworzyły pojawił się problem, ponieważ piana bardzo szybko zanikła. Uznałam, że tak być nie może i dlatego też  wstrzymałam się z rozdaniem, które jakiś czas temu obiecałam na FB. Mam nadzieję, że zakup surfaktantów ciekłych polepszy właściwości moich kąpielowych produktów.


No to pora zabrać się do pracy i ukręcić coś ciekawego;]. Odbiegając od tematu posta chciałam Wam pokazać, że pracę nad programami DIY-owymi trwają. Zebranie danych zajmuję dużo czasu, dlatego też moja obecność na blogu nie jest tak częsta. Mam już jednak pokaźny zbiór danych i jak program zacznie działać na pewno zaproszę Was do jego testowania:]. Tak BTW związek nr 568 wprowadzony do "mini" bazy danych:].

8 komentarzy:

  1. Masło kawowe i mnie ogromnie kusi! :) A olej rokitnikowy bardzo lubię, fantastycznie działa i na moją skórę, i na włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie spodziewałam się, że zapach będzie tak intensywny. Zobaczymy tylko jak sprawdzi się w produktach.

      Usuń
  2. Wow!
    Jestem pod wrażeniem bazy!
    Nie mogę się doczekać, aż będzie gotowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero początek zbierania danych:]. Myślę, że program do porównywania będzie gotowy mniej więcej we wrześniu.

      Usuń
  3. Masz teraz więc nowe pole do popisu będąc w posiadaniu nowości surowcowych :) Czekam z niecierpliwością co tam znów fajnego uda Ci się ukręcić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jakbyś potrzebowała w odpowiednim momencie kogoś do testowania programu to ja się od razu zgłaszam. jestempod wrażeniem pomysłu i sił do realizacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Myślę, że jak baza będzie gotowa to poproszę parę osób żeby trochę poklikały;]. Jesteś wprowadzona na listę;].

      Usuń