piątek, 20 czerwca 2014

Idziemy na zakupy cz I


Niestety ten dzień musiał kiedyś nadejść. Kilka miesięcy temu mój magazyn surowców wyglądał potężnie, półki wręcz uginały się od przeróżnych związków. Zabawy laboratoryjne sprawiły, że w niektórych pojemnikach widzę już dno. Ponieważ nie mogę obejść się bez paru składników, które uważam za niezbędne do przygotowania własnych produktów zaczęłam serfować po sklepach, aby dokonać zakupów. Ponownie przeszły mnie ciarki po plecach ponieważ wiem, że rozsądne zakupy surowcowe wymagają kilku godzin spędzonych przed komputerem. Ilość czasu, który spędziłam klikając upewniła mnie tylko, że porównywarka surowców jest tym czego potrzebuje (realizacja już się rozpoczęła:]).

Mam już jakieś doświadczenie dotyczące związków, wynikające z tego co mnie interesuje i czym zajmuję się w pracy. Pomyślałam jednak, że osoby początkujące mogą mieć problem z dokonaniem rozsądnych zakupów. Z jednej strony chcemy mieć w koszyku wszystko i klikamy jak najęte "bo to się przyda". Jednak po pewnym czasie okazuje się, że część surowców jest niewykorzystana. Związki są przeterminowane i wtedy jesteśmy zmuszeni do ich wyrzucenia. Niech nikt nie wpada na cudowne pomysły używania przeterminowanych składników. Wówczas przygoda z kosmetykami samo-robionymi skończy się wizytą u dermatologa. W najlepszym przypadku dostaniecie wysypki alergicznej a w najgorszym grzybicy skóry lub innego zakażenia.

Chciałabym skupić się na produktach, które do tej pory robiłam na blogu, aby pokrótce opisać Wam co należy kupić. Moja rada jest następująca: wybierzcie najpierw produkt, który chcecie zrobić. Nie wymyślajcie od razu jakiś skomplikowanych receptur, na wszystko przyjdzie czas. W pierwszym etapie róbcie produkty, które po prostu Wam wyjdą. Nie ma nic bardziej frustrującego, niż wyrzucenie części składników do kosza. Dlatego nie warto pchać się na głęboką wodę z kwasami hydroksylowymi toną witamin i surfaktantami, które nie pienią się tak jakbyśmy chcieli. Zacznijmy od najprostszych rzeczy i powolutku poruszajmy się do przodu. 

Zapraszam Was na pierwszą część postów zakupowych. Listę będziemy rozszerzać w kolejnych odsłonach, a sami wybierzecie to czego potrzebujecie. Co warto kupić w pierwszej kolejności aby zacząć przygotowywanie własnych kosmetyków i nie robić w kółko jednego i tego samego?.

Masło kakaowe - bardzo twarde masło, które pozwala na utrzymanie kształtu po wlaniu masy do form. Masło hamuje parowanie wody z warstwy rogowej naskórka co w przypadku sucho-skórych jest priorytetowe. Niestety masło jest jedną z bardziej komedogennych substancji, dlatego nie wchodzi w grę stosowanie go na twarz.
Inne masła - tu mamy prawdziwe pole do popisu, jednak nie przesadzajmy. Nie potrzebujemy wszystkich maseł, które znajdziemy na stronach internetowych. Pierwszym naszym wyborem powinno być masło shea. Jest to masło bardziej miękkie niż kakaowe, które w temperaturze pokojowej jest ciałem stały. Dzięki dużej ilości frakcji niezmydlającej surowiec ten jest unikalny. Zawartość estrów kwasu cynamonowego, alantoiny sprawia, że masło znajduje się w wielu produktach kosmetycznych.

Wymienione dwa masła to nasza baza, która pozwoli nam na zabawę z różnym typem produktów. Dla osób początkujących jest to najlepszy wybór i nie ma co w tej kwestii kombinować. Jeżeli już trochę produktów przygotowaliśmy, możemy pokusić się o ich urozmaicenie. Wybór mamy dość duży: masło mango, awokado, kokum, murumuru to tylko kilka maseł z szerokiej oferty sklepów internetowych. Przy wyborze podstawową sprawą powinna być analiza kwasów tłuszczowych. Wiemy, że im więcej kwasów nasyconych tym substancja twardsza. Analiza kwasów pozwala nam na określenie gdzie danego składnika możemy użyć, już  na etapie  zakupowym. Pewnie kiedyś napiszę post o tych masłach i postaram się je porównać, natomiast teraz przygotowujemy nasz pierwszy koszyk, dlatego pozostańmy na wybranym maśle kakaowym i shea.

Następną grupą substancji są woski. Nie stosuję wosków mineralnych, dlatego skupię się na woskach roślinnych i zwierzęcych. Jeżeli ktoś chce zapoznać się z woskami mineralnymi to zapraszam do posta (klik). Naszym pierwszym wyborem powinien być wosk pszczeli . Jeżeli jesteśmy zagorzałymi weganami i wosk od pszczółek nam nie pasuje to wybieramy np Candellila lub Carnauba. Nie kupujemy od razy wszystkich trzech, ponieważ nie ma to żadnego sensu.

Do naszej listy musimy dołożyć kilka olei. W tym momencie pewnie większość z Was łapie się za głowę i zadaje sobie pytanie jakie???. Przecież na stronach jest ich "milion", a z opisów wynika, że każdy jest idealny. Myślę, że najłatwiej będzie podzielić sobie nasze oleje na grupy i wybrać po jednym reprezentancie.

Oleje z dużą zawartością kwasu oleinowego: olej awokado, oliwa z oliwek, olej z nasion kamelii.
Oleje z dużą zawartością kwasu oleinowego i linolowego: olej z pestek moreli, olej ze słodkich migdałów, olej ryżowy, olej sojowy, olej słonecznikowy, olej z orzechów włoskich, olej z pestek winogron.
Oleje z kwasem oleopalmitynowym: olej makadamia, olej z owoców rokitnika
Oleje z dużą zawartością kwasów wielonienasyconych (LA,ALA,GLA): olej konopny, olej z ogórecznika lekarskiego, olej z wiesiołka, olej z dzikiej róży.

Kiedy mamy już podział na grupy nie wygląda to tak źle. Uwierzcie mi ,nie potrzebujemy wszystkich olei aby nasze produkty kosmetyczne spełniały swoje zadania. Wymieniłam wiele olei jednak wybierzmy tylko kilka podstawowych. Oczywiście pozostałe są wartościowe i prędzej czy później powinniśmy również z nimi się zaprzyjaźnić.

W żadnej z grup nie znajdziemy oleju z którym warto się zapoznać już na początku naszej surowcowej przygody. Mam na myśli frakcjonowany olej kokosowy, który pozwoli nam na otrzymanie produktów mniej tłustych, dzięki swojej lekkiej konsystencji. Ponieważ w naszym koszyku znajdą się oleje z wiązaniami nienasyconymi warto posiadać w swoim magazynie witaminę E. Substancja ta oprócz ochrony wiązań podwójnych kwasów tłuszczowych zmiękczy również naszą skórę.

Mamy trzy podstawowe grupy, z których wybraliśmy parę składników. Uzupełniając naszą listę o kilka pomocników lista naszych produktów kosmetycznych, które możemy zrobić znacznie się wydłuży. Co powinniśmy dołożyć?? Estry ograniczające tłustość naszych produktów są dobrym wyborem. W wielu moich przepisach spotkacie IPM, którego niestety nie ma w polskich sklepach. Są natomiast inne estry, które pomogą nam w uzyskaniu odpowiedniej konsystencji i właściwości produktów. Zaproponuje wam C12-C!5 alkyl benzoate dostępny na stronie zielonego klubu (klik). Substancja ta znajdzie się również w moim zamówieniu.

Do koszyka dodajmy jeszcze kilka związków. Wybierzmy jedną substancję z listy: kwas stearynowy, alkohol cetylowy, alkohol cetostearylowy. Substancje te zagęszczą nasze produkty, mają również dobry wpływ na naszą skórę, ponieważ redukują parowanie wody z naskórka.

Ostatnie związki, którym w tej części się przyjrzymy to emulgatory. Będziemy używać ich przy produkcji kremów, balsamów i maseł. Znajdą się również w składzie naszych peelingów solnych i cukrowych. Nie będę w tym poście porównywać emulgatorów, zaproponuje Wam substancję, która nigdy mnie nie zawiodła. Jestem jej pewna bo oprócz własnych produkcji miałam z nią również do czynienia w pracy. Mam na myśli wosk emulgujący NF, który będzie idealnym wyborem dla osób rozpoczynających własne produkcje. Oprócz tego emulgatora wybierzmy również coś ciekłego co pozwoli nam na przygotowanie olejków do kąpieli np polisorbat 80 lub SLP dostępny na stronie zrób sobie krem (klik).

Jak na dzień dzisiejszy wygląda nasz koszyk:
Masło kakaowe
Masło shea
Wosk pszczeli
Oliwa z oliwek
Olej z pestek moreli
Olej słonecznikowy
Olej konopny
Olej makadamia
Frakcjonowany olej kokosowy
C12-C15 alkyl benzoate
Wosk emulgujący NF (lub inny emulgator)
SLP lub polisorbat 80
Alkohol cetylowy
zapachy/olejki eteryczne
Witamina E

Co możemy zrobić z tych składników?? Myślę, że najłatwiej będzie wejść w zakładkę własne produkty i przeanalizować produkty typu : peeling cukrowy, olejki do kąpieli i po kąpieli, balsamy i scruby w kostkach. Lista może wydawać się dość długa natomiast jeżeli ktoś chcę rozpocząć "produkcję" własnych smarowideł, musi na początku zainwestować trochę pieniędzy. Myślę, że składniki szybko się zwrócą ponieważ własne produkty na pewno ograniczą ilość kupowanych kosmetyków drogeryjnych.

1 komentarz:

  1. Dzięki za ten post. Wreszcie wiem co kupić. Teraz tylko trzeba troszkę pooszczędzać :-)

    OdpowiedzUsuń